środa, 11 stycznia 2012

drugie podejście

Ano własnie drugie podejście do zaproszeń było po roku znowu :)
wiem wiem mam refleks szachisty ;) no cóż tak bywa
Punktem zaczepienia były dwa śluby, jeden mojej przyjaciółki mieszkającej na codzien w Norwegii, a drugi szkolnej koleżanki


te zielone zaproszenia były dla Beaty:). Taki ładny papier znalazła ona sama jeszcze w Norwegii, razem ustaliłyśmy jak maja te zaproszenia wyglądać i staneło na topieniu laku i odciskaniu pieczęci.
Największy ubaw podobny był gdy osoby obdarowywane tymi zaproszeniami, chciały dostać się do środka tak aby nie naruszyć tych pieczęci ;) ( chyba za bardzo się podobały)



drugie zaproszeni były dla Anity. Chciała jak najbardziej proste i wybrała właśnie takie


później jeszcze były zaproszenia dla Szymka z okazji jego pierwszej Komunii Św.

  i jeszcze kilka wzorów wg wskazówek pt "jak najtaniej" ;)








Chyba spełniły te kryterium bo kilka zostało wybranych ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz