środa, 20 czerwca 2012

i znowu....

.... odgrzebałam stare zdjęcia :)
Szukałam konkretnie 2 szt, ale jakoś tak wyszło, że zapisałam ich więcej. Przypomniałam sobie co się dawno temu szyło.
no to zaczynam od sukienki ślubnej Edyty, którą szyłam ... hmmmmm jakies 8 lat temu
Dziewczyna chciała własnie taką - prostą, bez udziwnień.


później była jeszcze kurtka dla mojego małża i portki na wakacje




później się robiło kostium dla mojej wiekowej już ciotki, na ślub jej wnuka





potem jeszcze był płaszcz kąpielowy stworzony z dwóch ręczników, na potrzeby łazienki w akademiku



następnie ubranka dla moich dziewczynek






Hahahaha z tych dziecięcych ubranek już nic nie nosimy, bo wszystko jakieś dziwnie malutkie jest ;). Trzeba kiedyś obfocić kolejne ubranka, które później powstały

2 komentarze:

  1. Myszka pisałam Ci już kiedyś, że jesteś mistrzynią maszyny? Na pewno :D Wszystko super, ale dziewczynkowe najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko jestem pełna podziwu!!!!! Jak ja zazdroszczę wszystkim którym szycie przychodzi bez bólu!!!!! Ja jestem samoukiem i pewnie nie odważyłabym się uszyć coś w czym miałabym gdzieś wyjść..jedynie maskotki, jakiś kostium karnawałowy i ubranka dla moich lal a i to schodzi wieki ;)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń