środa, 4 listopada 2015

Na zapas

Cytując moją koleżankę Monię :" lepiej dziołcho to mieć, tak w razie "w", niż potem na szybko szaleć".

Posłuchałam Moni. Rozwinęłam sznurki, zgubiłam gdzieś po drodze kuchnię, zaadoptowałam bałagan, zrobiłam sobie w palcach dwie dziury ..... i poległam.
Rozłożyło mnie przeziębienie i jako bonus zapalenie zatok. Walczę dzielnie. Co prawda oczy mam spuchnięte niczym miś, który głowę w ul wsadził, ale coś tam widzę.

Taki bajzel jak się w domu ma , to trzeba go albo zagospodarować, albo jakoś ogarnąć. Tak więc w razie "w" gdyby moja ankieta została przyjęta ( opiszę więcej jeśli coś z tego wyjdzie) powstało kilka naszyjników. Nie dałam rady więcej, nie widzę już prawie wcale igły i nici. Do lekarza jedynie zdarzyłam dotrzeć na czas, teraz bałabym się o życie innych uczestników ruchu drogowego gdybym własne zwłoki wpakowała do samochodu w roli kierowcy.
Idę się leczyć, a wszystkim życzę miłego dnia.







3 komentarze: