piątek, 17 lipca 2015

Zakotwiczona

Upały ( nareszcie) nastały po raz kolejny. Ja już jakiś czas temu przygotowałam się już przed 1 ich falą.
Przygotowanie musiało być, bo wiecie w mojej szafie mieszkają takie złośliwe robale, które co wieczór biorą do ręki igłę i nić i zmniejszają moje ubrania.
Wybitnie złośliwe gadziny.
Trzeba było owe gady zaskoczyć co nieco, więc jadąc swego czasu z Katowic do domu, zahaczyłam o sklep z tkaninami.
Zwiewny, lekki, miękko układający się. O taki mi chodziło.
Do wyboru był granat lub biel. Bez wahania wzięłam biel. Wzór w małe kotwice od razu przypadł mi do gustu ( choć pierwotnie myślałam, aby material był w kolorze limonki..... nie było takiego na półce sklepowej).
W domu znalazłam jeszcze resztę tasiemki w podobny wzór, wiec było czym na szybko sukienkę związać.

Moja modelka sztywniara jest o 2 rozm mniejsza ode mnie, wiec sukienka wisi jak na trupie, ale co tam :) byle  fason widać ;)


Powstała wczoraj też karteczka ślubna...

... , a także kartka dla znajomej kartki wg kursu znalezionego => tutaj

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz