poniedziałek, 30 stycznia 2012

Roztańczone studniówki

Studniówki w zasadzie już powoli swoje szaleństwa kończą, ale natknęłam się na zdjęcia zeszłorocznego "uszytka" dla sąsiadki :)
Dół sukienki zrobiony był z pełnego koła. Rewelacyjnie się podobno sprawiła ta kreacja

środa, 25 stycznia 2012

karnawałowo

W karnawale, w karnawale .... :) bali mnóstwo, a mamy mają co myśleć :)
Sklepowa sztampa?? Nuuuuuuuuudy. Tuziny spiddermanów latają, księżniczki i wróżki.
Może i mamy wolą, no jeżyka, truskawkę, biedroneczkę pszczółkę, króliczka czy smoka??
Mama może chcieć ;), dzieciaki lubią postawić na swoim. W moim wypadku musi być : spódniczka do kręcenia, błyszcząco lub falbaniasto
poprzednie dwa bale przeszliśmy dosyć bezboleśnie.
Pierwszy przedszkolny bal, obfitował w falbany z tiulu i organzy, drugi z kolei został ukierunkowany przez prababcię, która podarowała nam serdaczek i woreczek cekinów do naszycia.
Efekty naszych starań i bieganiny do szmateksów aby zdobyć jak najtańsze materiały przedstawiam na wybitnie słabych zdjęciach ;) ( zdjęcia ze zdjęcia)














wtorek, 24 stycznia 2012

na szybko

W piątek wieczorem dzwoni moja znajoma Iwona : Asia ja jutro idę na 18-tke, ratuj ja nie mam kartki z życzeniami.



Na szybko tylko tyle skleciłam. Iwonie się podobało, więc chyba nie było tak tragicznie

niedziela, 15 stycznia 2012

Niedzielne nudy

Co wymyślić dzieciom do zabawy jak już wrócą z podwórka i wyglądają jak bałwany?
Ano najpierw te bałwany roztapiamy i czekamy aż mega czerwone nosy wracają do normalnego koloru, a potem się zaczyna burza mózgów :) :
a może zagramy w chińczyka? W spadające małpki? W piranie? W grzybobranie?
Mamooooooooo nudyyyyyyyyy!!
No to może poskładamy coś? Origami?
Mamo a co to origami? ( ufff załapało cos ;) )
Oprócz tradycyjnego "piekła-nieba" czy czapeczek a'la malarz ścian, których nie dało rady na zdjęciach uwiecznić, bo moje córki zdołały je zużyć całkowicie nim znalazłam aparat, zrobiłyśmy tez krawat  i koszulę :) i na szybko posklejałyśmy dwie karteczki :)


to była pierwsza karteczka :) ( dziewczynki uznały, że sam krawat nie wystarczy, koszula musi mieć kieszonkę - wiec i kieszonkę nakleiły)
 a to już druga karteczka z naszą poskładaną koszulą. Koszula dała nam troszeczkę to wiwatu i dopiero za drugim razem udało nam się nie rozerwać papieru ;P

A to z kolei jeszcze pudełka zrobione tydzień temu. Pierwsze pudełeczko było zrobione dla mojej teściowej. Pudełeczko z tzw wkładką ;) czyli małym pudełeczkiem ze srebrnym naszyjnikiem . Teściowej się spodobało ( uffff :D)



 Drugie pudełeczko było zrobione na specjalne zamówienie Agi i Tomka, na ślub ich znajomych






Życzę wszystkim miłego i spokojnego wieczoru niedzielnego

środa, 11 stycznia 2012

drugie podejście

Ano własnie drugie podejście do zaproszeń było po roku znowu :)
wiem wiem mam refleks szachisty ;) no cóż tak bywa
Punktem zaczepienia były dwa śluby, jeden mojej przyjaciółki mieszkającej na codzien w Norwegii, a drugi szkolnej koleżanki


te zielone zaproszenia były dla Beaty:). Taki ładny papier znalazła ona sama jeszcze w Norwegii, razem ustaliłyśmy jak maja te zaproszenia wyglądać i staneło na topieniu laku i odciskaniu pieczęci.
Największy ubaw podobny był gdy osoby obdarowywane tymi zaproszeniami, chciały dostać się do środka tak aby nie naruszyć tych pieczęci ;) ( chyba za bardzo się podobały)



drugie zaproszeni były dla Anity. Chciała jak najbardziej proste i wybrała właśnie takie


później jeszcze były zaproszenia dla Szymka z okazji jego pierwszej Komunii Św.

  i jeszcze kilka wzorów wg wskazówek pt "jak najtaniej" ;)








Chyba spełniły te kryterium bo kilka zostało wybranych ;)

poniedziałek, 9 stycznia 2012

zaproszenia


Dwa lata temu kiedy moja mama miała obchodzić 50-te urodziny, chciałam aby były wyjątkowe. Kilka pomogły niesamowite osoby i udało się urządzić niesamowitą imprezę, którą wspominamy do dziś.
Ja ze swojej strony zrobiłam dla niej zaproszenia, było to moje pierwsze tego typu spotkanie z papierem.
Początki są trudne dla każdego ;) dla kogoś takiego jak ja - kto od podstawówki był plastycznie zdolny inaczej i wszelkie obrazki musiał podpisywać, aby było wiadomo co za stwora jest na obrazku - nie był to łatwy start. Nie jest łatwo do dziś, ale próbuję.
a więc to są moje początki ;)





W temacie minionych świąt

jeszcze w grudniu powstała propozycja prywatnej wymianki z Mezagą
ja robiłam chustę, a Mezaga dla mnie komin. Komin jest zachwycający, ale jak ma byc inny skoro mistrzowskie łapki go wykonały ;)

tu chusta w początkach pracy

 Efekt końcowy :)

 a to mój śliczny komin :)
 Zostałam zaskoczona i wzorem i rozmiarem komina :) jest idealny